W ostatnich czasach dyplom MBA jest coraz częściej przedmiotem surowej krytyki. Niektórzy kwestionują potrzebę istnienia takiego dyplomu, twierdząc, że programy MBA nie są w stanie przygotować absolwentów, których kwalifikacje i wiedza spełniałyby oczekiwania pracodawców. Inni uważają, że to właśnie prymat interesów akcjonariuszy, wpajany uczestnikom programów MBA, doprowadził do obecnego kryzysu finansowego. Programy MBA miałyby więc ponosić odpowiedzialność za ten kryzys. Pojawiają się też postulaty, aby gruntownie zreformować program nauczania MBA, w celu lepszego zaspokojenia potrzeb szybko zmieniającego się środowiska biznesu.
Skoro programy MBA są tak bezwzględnie potępiane, to można by się spodziewać, że zainteresowanie nimi wśród studentów i pracodawców będzie spadać. Tymczasem jest wręcz przeciwnie! Do egzaminu GMAT, wymaganego przez wiele programów MBA (zwłaszcza te, które są adresowane do osób o mniejszym doświadczeniu zawodowym) przystępuje rekordowo wielu kandydatów. Rośnie również liczba kandydatów pragnących zdobyć dyplom MBA.
Dlaczego więc studia MBA są tak krytycznie oceniane? Bezpośrednim powodem jest kryzys finansowy. Dlaczego „mistrzowie biznesu" nie przewidzieli kryzysu? Czy do zguby doprowadziła ich nadmierna chciwość? Czy inny program nauczania w szkołach MBA zapobiegłby kryzysowi?
Odpowiadając na podobne pytania zazwyczaj przyznaje się ze skruchą, że część odpowiedzialności rzeczywiście spada na programy MBA; natychmiast jednak dodaje się, że szkoły biznesu planują zmiany w programie nauczania, albo nawet już je wprowadziły.
Przyszła rola szkół biznesu
Debata na temat roli szkół biznesu jest jednak zbyt ważna, aby ograniczać ją wyłącznie do kwestii programu nauczania. Także same cele, jakie mają realizować te szkoły, skład grupy, do której są adresowane, a także programy studiów i metody nauczania należy poddać głębokiej analizie, która pozwoli określić rolę, jaką szkoły biznesu mają pełnić w społeczeństwie. Być może trzeba ponownie przemyśleć ambitne cele, jakie stawiali sobie założyciele szkół biznesu. Czy szkoły te mają kształcić kadry profesjonalnych menedżerów, którzy będą cieszyć się takim samym prestiżem, jak lekarze i prawnicy? Szkoły biznesu muszą mieć pełną świadomość swojej roli w procesie profesjonalizacji zarządzania.
Konsekwencje na najbliższą przyszłość: zmiana programów nauczania
Dziekani czołowych międzynarodowych szkół biznesu najczęściej wskazują trzy obszary, które wymagają reform: „miękkie" umiejętności, etyka i społeczna odpowiedzialność biznesu oraz globalizacja.
Konsekwencje w bardziej odległej przyszłości: znaczące zmiany systemowe
Wprawdzie niektórzy dziekani zadowalają się wprowadzaniem stopniowych zmian w kierowanych przez siebie programach MBA, ale istnieje też spora grupa dalekowzrocznych liderów szkół biznesu, którzy zdają sobie sprawę z potrzeby przeprowadzenia znacznie bardziej systemowych reform:
MBA w roku 2020
Uważamy, że programy MBA będą istnieć w 2020 roku. Czy będą bardzo przypominać programy, które istnieją dziś? Program nauczania będzie zapewne o wiele bardziej złożony. Powszechne jest również poczucie, że koniecznie będzie wzmocnienie związków z praktyką i że absolwenci tych programów powinni mieć większą świadomość problemów społecznych. Oprócz przekazania podstaw wiedzy o biznesie, szkoły biznesu będą musiały również wpoić swoim absolwentom pewne wartości; wartości te powinny zostać zinternalizowane przez wszystkich, którzy należą do grupy zawodowej menedżerów. To ostatnie zadanie jest z pewnością znacznie trudniejsze niż przekazanie umiejętności technicznych.
Technologia będzie mieć również duży wpływ na metody nauczania. Studenci - zwłaszcza zapracowani menedżerowie, którzy zapisują się na kursy Executive MBA - coraz częściej domagają się, aby materiały do nauki były dostępne o każdej porze i w każdym miejscu. Zaawansowane technicznie platformy kształcenia na odległość, umożliwiające komunikację w trybie synchronicznym i asynchronicznym, wymianę plików, wideokonferencje, transmisje wykładów oraz uniwersytety w „second life" to tylko zapowiedź zmian, które przyniesie przyszłość. Uważamy jednak, że metody kształcenia na odległość nie zastąpią bezpośrednich spotkań i zajęć w sali wykładowej. Jeszcze dość długo nawet najbardziej zaawansowane technologie telepresence nie zastąpią więzi emocjonalnych i doświadczenia wspólnych posiłków z innymi studentami i wykładowcami.
Wszystko się okaże ;) choć sam jestem ciekaw ;)
Studia MBA będą nadal istniały i myślę, że po przekroczeniu jakiegoś punktu przełomowego odzyskają swój prestiż. To na co powinien być położony nacisk to praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka, bo tego oczekują pracodawcy.
Prof. Bodo B. Schlegelmilch, Prof. Howard Thomas
Prof. Bodo B. Schlegelmilch, dziekan WU Executive Academy i dyrektor wydziału Międzynarodowego Marketingu i Zarządzania Wiedeńskiego Uniwersytetu Ekonomii i Biznesu (Austria) oraz Prof. Howard Thomas, dziekan Szkoły Biznesu Lee Kong Chian (LKCSB) w Singapurze i dyrektor wydziału Zarządzania Strategicznego LKCSB
Regulamin | Klauzula informacyjna | copyright © MBA Portal 2007-2012 & MBA Portal Sp. z o.o. 2013-2020
powered by bluebirdPortal.Net