Wywiad z Adamem Turowcem - uczestnikiem programu Executive MBA WSB Poznań

Wywiad z Adamem Turowcem - uczestnikiem programu Executive MBA WSB Poznań

Co skłoniło Pana do podjęcia studiów MBA?

Chęć i potrzeba zdobycia teoretycznych podstaw profesjonalnego zarządzania i ekonomii. Mam wykształcenie techniczne i umiejętności biznesowych uczyłem się poprzez własne błędy i sukcesy oraz doświadczenia zdobywane w firmie konsultingowej, w której obecnie jestem partnerem. To nie jest zła metoda, ale chyba nie do końca wystarczająca, gdyż zawsze brakowało mi wiedzy teoretycznej - szczególnie w zakresie finansów czy marketingu. Decydując się więc na studia MBA, chciałem uzupełnić swoje umiejętności i wiedzę, którą stosowałem w codziennej praktyce.

Rozważałem jeszcze możliwość pojęcia studiów podyplomowych dotyczących wybranych dziedzin, jednak - w porównaniu z MBA - studia tego typu dają mimo wszystko wiedzę bardzo fragmentaryczną i, często, zbyt szczegółową. MBA jest natomiast programem kompleksowym i z założenia przeznaczonym dla kadry zarządzającej, a nie - dziedzinowych specjalistów. Zwykle również pozwalają na kontakt z dużo lepszą kadrą niż w przypadku typowych studiów podyplomowych, a także pozwalają nawiązać cenne znajomości biznesowe w kraju i za granicą.

Co w takim razie było dla Pana podstawą do wyboru programu?

Było kilka czynników. Przede wszystkim kierowałem się możliwościami logistycznymi. Dosyć dużo podróżuję. Pracuję w Poznaniu, natomiast często bywam poza nim, w kraju i za granicą. Musiałem więc wybrać taki tryb studiów, który pozwoliłby mi nie tracić zajęć. Poznańska Wyższa Szkoła Bankowa była jedną z tych, która oferowała odpowiadający mi system nauki, czyli raz w miesiącu przez trzy kolejne dni, a nie na przykład co dwa tygodnie, czy od czwartku do niedzieli. Tak więc kwestie czasowo-logistyczne były w moim przypadku najbardziej istotne. Oczywiście, dochodziła również kwestia reputacji szkoły, ale sądzę, że w tym wypadku oferta wielu placówek jest porównywalna.

Czy studia spełniają Pana oczekiwania?

Generalnie tak, jestem zadowolony. Nie żałuję tego, że wybrałem akurat tę szkołę.

Czy dotychczas zdobyta na studiach wiedza jest już przez Pana wykorzystywana?

Oczywiście.

Czy mógłby Pan powiedzieć coś więcej na ten temat? Czy rzeczywiście jest tak, że studia MBA od początku umożliwiają stosowanie zdobytej wiedzy w praktyce? Czy to nie jest tak, że dopiero po zakończeniu studiów zaczynamy korzystać z tego, czego się nauczyliśmy?

Nie, w przypadku studiów MBA „stosowalność" zdobywanej wiedzy zaczyna się już w trakcie nauki. Myślę, że wynika to z ich specyfiki. Typowe studia stacjonarne (podyplomowe) trwają rok, czy dwa lata i, w praktyce, wiedzę nabywa się w ich trakcie stopniowo, przez cały czas trwania nauki. W przypadku studiów typu MBA, które są podzielone na pewne samodzielne jednostki - moduły dotyczące różnych tematów, ta wiedza pojawia się już w trakcie zajęć. Jeśli w ciągu roku przerabiamy na przykład 10 takich modułów, to po tym czasie (a właściwie stopniowo już w kolejnych miesiącach) jesteśmy bogatsi o 10 nowych „kwantów" wiedzy (dot. np. finansów, międzynarodowych stosunków gospodarczych, czy efektywnej komunikacji). Tak więc, nie ma potrzeby czekać na zakończenie studiów, czy otrzymanie dyplomu. Zdobyta wiedza może być wykorzystywana od razu.

Proszę powiedzieć, co zadecydowało o Pańskim uczestnictwie w International Week?

Tegoroczny International Week był, o ile mi wiadomo, pierwszym tego rodzaju przedsięwzięciem w historii WSB. Odbywał się on w Helsinkach i brało w nim udział ponad 100 studentów i absolwentów (dziewięciu różnych narodowości) ze szkół zrzeszonych w programie EMBA koordynowanym przez Helsinki School of Economics. W trakcie trwania Tygodnia każdy z nas uczestniczył w trzech modułach (dwóch obowiązkowych i jednym - obieralnym) realizowanych w mieszanych, międzynarodowych grupach. Oprócz wykładów, mieliśmy także dużo pracy zespołowej, która - ze względu na wspomnianą różnorodność narodowościową, kulturową oraz biznesową - była szczególnie cennym doświadczeniem, Nawiasem mówią, jeden z obieralnych modułów dotyczył właśnie specyficznych problemów zarządzania w wielokulturowym środowisku.
Co wpłynęło na moją decyzję o uczestnictwie w International Week? Przede wszystkim -właśnie jego międzynarodowy charakter oraz możliwość poznania oraz współpracy z kolegami z innych kursów EMBA na całym świecie. Poza tym - także tematyka modułów, które zostały nam zaoferowane. Szczególnie interesujący był zwłaszcza jeden z nich - strategiczna gra biznesowa.

Czy mógłby Pan krótko opisać, na czym polegała ta gra?

Gra była w zasadzie kontynuacją jednego z wcześniejszych modułów, który dotyczył zarządzania strategicznego. Wprowadzała w arkana zarządzania globalną firmą produkującą telefony komórkowe. W trakcie studiów mieliśmy do czynienia z kilkoma innymi, mniej lub bardziej złożonymi, symulacjami, jednak wszystkie one były dużo mniej realistyczne. W tym przypadku odwzorowanie skomplikowanych mechanizmów rynkowych oraz niepewności związanej z prowadzeniem działalności w bardzo dynamicznie zmieniającym się i innowacyjnym sektorze było bardzo zbliżone do rzeczywistości. Po części wynikało to ze skali symulacji (uczestniczyło w niej ok. 40 dwu-, trzyosobowych zespołów rywalizujących w czterech równoległych „rynkach"), po części - z uwzględnienia praktycznie wszystkich wymiarów zarządzania dużą międzynarodową firmą (od zasobów ludzkich, poprzez produkcję, logistykę, aż do planowania sprzedaży i marketingu). Musieliśmy stosować cała wiedzę, którą do tej pory udało nam się zdobyć.

W jednej z notek prasowych zostaliście Państwo przedstawieni jako zespół bezkonkurencyjny na swoim rynku. Pan, jako lider, stwierdził, że o Państwa sukcesie przesądziło trzymanie się strategii przyjętej na początku gry. Czy mógłby Pan przybliżyć tę strategię? Jakie były jej założenia?

Po przeanalizowaniu otrzymanych na początku gry informacji o tym, jak wygląda rynek, co się tam będzie działo, na czym polega uzyskanie dobrego wyniku w grze, doszliśmy do kilku wniosków. Jeden z nich był następujący: kierując firmą sprzedającą telefony komórkowe na kilku dynamicznie rozwijających się rynkach (Azja, Ameryka oraz Europa), musieliśmy wypracować własną przewagę konkurencyjną - w naszym przypadku miała ona polegać na byciu liderem technologicznym. Postawiliśmy na najnowsze produkty, zawsze bardzo zaawansowane technologicznie i do tego dostępne po atrakcyjnych cenach. Takie założenia przyjęliśmy na samym początku i tego trzymaliśmy się do końca... z dwoma wyjątkami. Dwukrotnie zdecydowaliśmy się na pewne nagłe ruchy (podyktowane, jak nam się wydawało, wyjątkowo atrakcyjną „okazją" pojawiającą się na rynku) i za każdym razem źle się to dla nas kończyło... Na szczęście dla nas, straty, jakie ponieśliśmy w wyniku tych błędnych decyzji udało się zniwelować w pozostałych rundach gry poprzez konsekwentne realizowanie założonej strategii..

W grze oceniano kilka aspektów. Jednym z nich był wynik finansowy (a konkretnie - skumulowana stopa zwrotu dla akcjonariuszy), a pozostałe dotyczyły trafności przewidywań wyników firmy w kolejnych „latach" oraz długofalowej trwałości strategii zarządzania firmą. Niedopuszczalna była wobec tego sytuacja, w której np. w ostatniej rundzie zespół wyprzedaje wszystkie aktywa i przestaje inwestować tylko po to, aby zmaksymalizować zysk finansowy. Potraktowano by to jako działanie na szkodę firmy i taki zespół zostałby zdyskwalifikowany.

Czy udział w International Week i w tej grze spełnił Pana oczekiwania? Co dał Panu ten wyjazd, to spotkanie?

Jeśli chodzi o grę i większość oferowanych tam modułów, to rzeczywiście były one ciekawe, a czas spędzony w Helsinkach - dobrze wykorzystany. Jak to zwykle bywa przy „pierwszym razie", zdarzyły się pewnie, większe lub mniejsze, organizacyjne „potknięcia", ale generalnie większość uczestników była bardzo zadowolona.

Czy w takim razie rekomendowałby Pan uczestnictwo w takich wyjazdach? Jakich ewentualnie wskazówek mógłby Pan udzielić osobom wybierającym się na tego typu wyjazdy?

Gdybym miał polecić przyszłoroczny International Week kolejnym rocznikom w naszej szkole, to na pewno bym to zrobił. Co do wskazówek... uważny wybór modułów, w których będzie się uczestniczyć oraz próba faktycznego poświęcenia spędzanego tam czasu na naukę (tak, żeby nie było potrzeby odrywania się w ciągu dnia lub poświęcania wieczorów na nadrabianie zaległości w obowiązkach zawodowych; większość z nas wzięła po prostu urlop).

Bardzo serdecznie dziękuję za rozmowę.

Media Społecznościowe

MBAnet - sieć absolwentów MBA

 

Katalog Studiów Podyplomowych - studiapodyplomie.pl